Wszystko jest modą – tak brzmi odpowiedź optymistów na wątpliwości pesymistów podważających sens istnienia mody. A jeśli “wszystko”, to znaczy co? Jedni twierdzą że odpowiedz jest prosta, inni, że wielce skomplikowana.
Rzecz dotyczy zwłaszcza kryteriów spojrzenia według których o modzie się mówi. Czy na podstawie oszałamiających spektakli – teatralnych widowisk modowych – haute couture czy tygodnia kreatorów, bardziej łagodnych pomysłów pret a lub tych wszystkich mniej lub bardziej szalonych wzorów przetworzonych na język ulicy czyli naszej powszedniej codzienności. Moda nie żyje przecież własnym życiem, oderwanym od nas, jest zespolona z nami, powstaje z naszego wnętrza i modnego otoczenia. Dlatego tak wiele o modzie, sposobie ubierania się różnych grup społecznych maja do powiedzenia psycholodzy, socjolodzy, politolodzy.
Wiadomo, że pewne środowiska identyfikuje się od pierwszego spojrzenia i bezbłędnie umieszcza w danej grupie społecznej właśnie po sposobie “noszenia się”. Są pewne klany, które maja swój sposób ubierania się. Może to być np. klan ekologów, grupy rap, ekosportowców i eksternistów sportowych, populistów studentów czy charakterystyczny dla grupy tzw. średniej mieszczańskiej lub wprost przeciwnie dla bogatej elity czy bohemy.
Toteż przed modą, przed ludźmi wymyślającymi style w danej epoce, jak i tymi, którzy produkują lub zaopatrują tyle wysublimowanych i agresywnych gustów powstało wielkie pole do popisu. A nie zawsze jest to łatwe, bo np. skaczący na spadochronach ekosportowcy noszą wielkie ubrania w stylu safari, sportowe dresy i grube sportowe buty, zaś ekoekstremiści gardzą tym co leży nawet w pobliżu syntetyków, ważne są dla nich tylko ubiory naturalne robione ręcznie. Populiści wielbią z kolei kicz np. drukowane koszule. Zaś grupy rap noszą kolorowe czapeczki, duże bluzy z kapturem, grube łańcuchy. Rokersi jeżdżą na motocyklach w swych czarnych skórach lub dobrze podrobionym skaju.
Wytworne elegantki z XVI ekskluzywnej paryskiej dzielnicy brzydzą się wulgarnością, chodzą w żakietach Chanel, noszą dyplomatki, bluzy granatowe. Czasem tylko nakładają sztruksy itp.
Tworzy to nowe tendencje mody, nowe detale, nowe tkaniny.
Kolorowa Wiosna
Wróciłam niedawno z paryskich targów mody Pret a Portere (czyli kolekcji gotowych do noszenia) na terenie Porte de Versaille, które z półrocznym wyprzedzeniem zasygnalizowały zmiany w modzie jesienno-zimowej przełomu tego roku 2016/2017.
Natomiast tak jak to bywa przed każdym zbliżającym się sezonem równolegle niemal z targami pret a porter, bo w końcowej dekadzie stycznia odbywały się pokazy Haute Couture, ( wielkie pokazy mody, wielkie krawiectwo) prezentowano kolekcję największych z największych sław, kreatorów których jest zaledwie garstka. Nie ilość a jakoś, można prymitywnie skwitować, ale tu akurat jest to absolutna prawda.
Inspiracje z jakich mistrzowie czerpali natchnienie były bardzo rozbieżne. Na przykład Jean Paul Gaultier zaprezentował miejskie wojowniczki, ubiory ze skór ryb, jaszczurek, przezroczystego pytona, części gorsetów ze skorupiaków połączył z jedwabnymi wstążkami w sposób, który przypominał azjatyckie zbroje. John Galliano dyr. Art. Domu Mody Diora po powrocie z Egiptu stworzył kobiety z pozłacanymi brodami w sukienkach piramidach ze złotych blaszek. Christian Laxroix zwolennik eklektyzmu, mieszania kolorów i wzorów i tym razem pomieszał w swoich kreacjach niezwykle wyraziste wręcz fluoryzujące barwy i zdecydowane wzory i dodatkowo wzmocnił je haftami.
O wielkich pokazach można by mówić i pisać wiele. Myślę jednak, że choć tych kilka bardzo rozbieżnych inspiracji pozwoli uzmysłowić jak bardzo dowolna może być myśl twórcza kreatora. Schodząc z desek na ziemię, oglądając sklepy czy ulice stwierdziłam, że inspiracji jest też ogromna ilość i że moda także ta codzienna ma rożne niezwykle urozmaicone oblicze. W grę wkraczają tu wprawdzie trzy podstawowe trendy, tak charakterystyczne dla okresu wiosenno- letniego ale odnajdując się nawet w tych propozycjach można tworzyć niezliczoną wręcz ilość wariantów. Jako, że niemal wszystko zależy od naszej fantazji, naszych inspiracji i własnego spojrzenia na modę.
Metafora pierwsza – ” Przeczuwać instynktownie” narzuca nam następujące nowości: kolory ziemi, piasku, rudy afrykańskie, błyszczące metalicznie oraz granat, szary czy różowy.
Tkaniny: głównie bawełniane, najczęściej gniecione i z elastilem. Dużo dziewiarstwa i błyszczących “jak zbroja” dodatków. Ubiory o charakterze bardziej sportowym miesza się z niezwykle wytwornymi nawet wieczorowymi. Zestawienie grubej, wybitnie sportowej kurtki z cienką, spływającą po ciele sukienką nadaje się świetnie do biura. Wszelkie treningowe ubiory wykorzystywane są również w kompozycjach całodziennych. Dla celów bardziej wytwornych, dekoracyjnych i wynikającej niewątpliwie z instynktownej przekory – te sportowe pomysły, by stały się bardziej miejskie i eleganckie, dekoruje się dodatkami: paskami, torebeczkami, biżuterią, chusteczkami czy beretami.
Metafora druga – “Romantyczna” proponuje niemal wszystkie kolory w różnych odcieniach, od bladych fiołków parmeńskich, po zielony, subtelny seledyn, jasny niebieski i żółty jak cytryna. Dla tego stylu najważniejszy jest jedwab i dżersej, gdyż romantyzm wymaga sylwetki lekkiej i zwiewnej. Z przekory także i w tej tendencji łączy się ubiory niezwykle przezroczyste z grubymi. Wiele jest tkanin fantazyjnych w paski, wielkie kwiaty czy graficzne wzory, często zestawia się je w jednym modelu. Mieszanina hippi z lat sześćdziesiątych oraz klasycznych pomysłów z lat siedemdziesiątych stanowi nowy romantyzm tego lata.
Metafora trzecia – ” Perwersyjna niewinność” to paleta białych, szarych i bladych odcieni, zestawianych najczęściej z bardzo ostrym niebieskim, zielonym, żółtym lub różowym jak porzeczka. Tkaniny lniane, wszystkie melanże lnu, deninu, weluru i winylu, jak guma, charakterystyczne są dla tego stylu. Ubiór składa się pozornie z kompozycji dość przypadkowych. Młodzieńcze, szalone kompozycje mieszają się tu najczęściej z ubiorami eleganckimi i sportowymi, które są albo małe, bardzo krótkie i niezwykle dopasowane wręcz odwzorowujące sylwetkę, albo odwrotnie bardzo duże.
Radość życia stanowi siłę i myśl przewodnią związaną z nową linią ubrań i wariantami metafor dla pierwszej połowy tego roku. Właśnie dzięki tym wielu szansom odmiany, do jakich na prowokują, namawiają, jakimi nas kuszą, miesiące wiosenno – letnie ze swoimi szaleństwami i nieprawdopodobnymi wręcz możliwościami w fantazjowaniu łatwiej będzie nam zaaranżować się na nowo. Ekstremalne warianty długości i szerokości, mieszania ubiorów sportowych z wytwornymi, zestawiania różnych stylów, wzorów, tkanin, równoczesnego korzystania z pomysłów pop-artu oraz wielu dekad minionego wieku, pozwala delektować się pięknem i w odpowiedni sposób smakować życie. Poszukując czegoś nowego, niepowtarzalnego, jesteśmy w stanie uczynić nasze życie bardziej radosnym, kolorowym i mniej nudnym!